Forum SEKCJA 68
Przyjaźń i Przygoda
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

6 niedziela - milsim

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SEKCJA 68 Strona Główna -> Milsim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kulo
St. chorąży



Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Pon 7:43, 30 Cze 2008,    Temat postu: 6 niedziela - milsim

Panowie w niedziele tj. 6 czerwca koledzy z Pułtuska organizują grę milsim Czeczenia. Kto by się pisał?

1. ...


Ja odpadam. Jeżeli będzie ktoś chętny dam namiar do Szunia i omówicie co i jak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bynio21
Szeregowy



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Pon 15:12, 30 Cze 2008,    Temat postu:

1 bynio

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kulo
St. chorąży



Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Wto 8:52, 01 Lip 2008,    Temat postu:

podaje Szunia tel. 698-655-127

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szunio
Kita



Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pułtusk

PostWysłany: Wto 9:11, 01 Lip 2008,    Temat postu:

Czeczenia - rok 1994




Rosjanie walczą o pełną kontrolę nad separatystyczną republiką. Z roku na rok coraz więcej wojska i sprzętu jedzie z Rosji tylko w jedną stronę - na Zakaukazie, do Czeczenii.

Jest 4 grudnia 1994. Za 7 dni planowane jest rozpoczęcie przejęcia kontroli nad republiką. Celem jest osiągnięcie rogatek Groznego. Zaplanowano oczyścić miasto z bojowników w ciągu pierwszych trzech dni. W ciągu 4-10 dnia osadzić jednostki na terenie miasta, ostatecznie likwidując opór, aby potem wysłać oddziały w okoliczne góry.

Pierwsze mają wkroczyć dywizje pancerne, oddziały Specnazu (w tym słynna Sekcja Specnazu nosząca nazwę 68 ), potem wojsko regularne. Z powietrza mają je osłaniać śmigłowce bojowe Mi-24 i szturmowo-bombowe samoloty Su-25…

W tym czasie na terenie Czeczenii bojówkarze zwani Aptowcami przygotowują obronę…

Miejsce rozgrywki: 4 km od Pułtuska (ul. Tartaczna)
Czas: 10:00-16:00
Zapraszam w imieniu APT
Szunio


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szunio dnia Wto 9:17, 01 Lip 2008,, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kulo
St. chorąży



Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Wto 13:53, 01 Lip 2008,    Temat postu:

aż łza w oku krąży że nie mogę jechać

Ale kto do zbyszka dołączy?

1. Bynio 21
2...

pożycze klamki dla chętnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szunio
Kita



Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pułtusk

PostWysłany: Śro 8:43, 02 Lip 2008,    Temat postu:

Nie piszcie ilu was będzie, żeby nie ułatwiać sprawy wrogowi. Jak już będziecie wiedzieć ilu jest chętnych to dajcie znać na tel lub [link widoczny dla zalogowanych] . Jakbyście dziś wieczorem dal znać ilu od was chętnych to byłoby super.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg
St. Sierżant



Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Śro 15:57, 02 Lip 2008,    Temat postu:

1 bynio
2. Greg
3. Przemek (potrzebny sprzęt)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kulo
St. chorąży



Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Śro 20:03, 02 Lip 2008,    Temat postu:

dalej lista na wewnętrznym forum

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szunio
Kita



Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pułtusk

PostWysłany: Czw 10:11, 03 Lip 2008,    Temat postu:

Więcej info: [link widoczny dla zalogowanych]
P.S. Temat dostępny bez rejestrowania na forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szunio
Kita



Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pułtusk

PostWysłany: Pią 8:32, 04 Lip 2008,    Temat postu:

Kulo, wysłałem do Ciebie rozkazy. Jeśli możesz to przekaż chłopakom.
Greg, podaj mi swojego maila. Wyślę Ci info skąd dokładnie startujecie i o której zaczynacie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kulo
St. chorąży



Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Pią 9:45, 04 Lip 2008,    Temat postu:

wyślij to do mnie. Greg jest wyjęty .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kulo
St. chorąży



Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Nie 23:07, 06 Lip 2008,    Temat postu:

Czeczenia 2008

Sztab Specnaz napisał:

"Jeśli możesz to przekaż tym, którzy jadą treść misji.
Za 7 dni jest planowana operacja mająca na celu przejęcie kontroli nad
separatystyczną republiką Czeczenii. 5 dni przed całą akcją zostaniecie
zrzuceni na teren wroga, aby rozpoznać główne cele, zagrożenia, ilości
żołnierzy oraz ich uzbrojenie… KGB podaje, że bojówkarze dysponują
działami przeciwpancernymi oraz działami przeciwlotniczymi.

Główne cele:
- rozpoznać siły wroga oraz nanieść te informacje na mapy. Naniesione
współrzędne po powrocie prześlecie do analizy do organizatorom.
- wrócić do bazy


Z ostatniej chwili:
Na terenie znajduje się również 2-3 agentów CIA… Potrzebujemy ich
żywych. Są uzbrojeni i będą stawiali opór. Mogą próbować uciekać.

Wiemy, że agencie CIA podłożyli ładunek pod linią energetyczną. Trzeba
się spieszyć... musicie jak najszybciej rozbroić ładunek... zegar
tyka... (domniemane miejsce podłożenia ładunku zaznaczone jest na
dołączonej mapie).

UWAGA!!!
Jeśli znajdziecie na terenie rozgrywki kartkę z napisem "SPECNAZ" lub
"?" to jest to misja dla was. Innych kartek nie dotykacie, nie otwieracie.
UWAGA!!!
Nasz wywiad donosi, że bojówkarze Czeczeńscy mają znaczną przewagę
liczebną. Postarajcie się zostać niezauważeni. Walczyć tylko w
ostateczności!!!"

Godz. 10.40 dojeżdżamy na miejsce zrzutu. Greg, Bynio i ja.
Jesteśmy już ogarnięci ponieważ jakieś półtora godziny wcześniej zatrzymaliśmy się kilka kilometrów od miejsca zrzutu aby przygotować się. Wchodzimy na teren wroga a za cel tego dnia postawiliśmy sobie tylko rozpoznanie ponieważ nie dysponowaliśmy zbytnio czasem.
Na pierwszy rzut oka widzimy że nie będzie łatwo. cały teren przed nami to las porośnięty młodymi dębami. Krzak na krzaku. Tu przecież każdy krok równa się w najlepszym wypadku RL (rana lekka) lub cicha śmierć od noża. Maskujemy się lekko pod teren działań i poszli.

Idziemy w trójkącie. Grag i ja na przedzie a Bynio za nami. po kilku minutach drogi zauważyłem coś przed nami. Kartka / koperta na drzewie. Podchodzimy. Stop. formujemy się w tyralierę. Ja w środku Greg po prawej Bynio idzie na moją lewą i nagle tuż za mną strzał. W radiu cisza. Nikt z nas więc wróg. widzę jak ktoś na pozycji w której był Bynio daje nura w krzaki. Drugi strzela do niego. Jest blisko. Bynio się wycofał w krzaki ale skąd ten typ co strzela wziął się pomiędzy nami. Snajper. Widzę go w krzakach. Ognia przez krzaki. Dostał. Idę obejrzeć ścierwo. O ku.. to Bynio. Postrzeliłem Bynia. Naszczęście rana lekka (RL). Więc ten typ co nurkował w krzakach to wrogi snajper. Opatruje Bynia – ręka. W tym terenie nie ma żartów. Straszna dupa i gówno widać. Wzmagamy czujność i podchodzimy do Koperty. BONUS. Możemy używać dodatkowej ammo dla M 4.
Zmieniamy kierunek aby zmylić snajpera za nami. Idziemy. Nagle przez radio Bynio podaje pozycją wroga. Jest blisko i idzie na szlak po którym wcześniej szliśmy. Ha ha. Odczekaliśmy kilka minut i w drogę. Schodzimy się w starym okopie artyleryjskim. Co dalej? Mało czasu nam zostało a nic nie zrobiliśmy. Przez drzewa przebija bardziej klarowny las. Idziemy tam.
Z daleka widzę coś czerwonego – jaskrawego w lesie. Przydało by się sprawdzić co to za dziwna rzecz. Jakieś 100m od celu widzę dwóch żołnierzy czeczeńskich. Greg i Bynio robią przynętę ja za wędkarza. Ta ryba nie weźmie trzeba ją inaczej dopaść.
12.20 nadaje przez stacje – atakujemy i tak musimy kończyć więc zatańczymy. I zaczynamy uderzamy tyralierą. Widzę za drzewem tłumik. Ktoś celują w Bynia. Radio- „Uważaj Bynio namierza cię typ za drzewem. Stój. Posypały się strzały ale z innej strony gdzieś daleko. Więc przeskakuje na dogodną pozycję aby zdjąć kata Bynia. Leży za drzewem i czyha na okazję by pojechać Bynia więc mnie nie widzi. Jeszcze krok i mój. I jeb!!! dostałem w rękę. Leże RL. Wzywam Bynia na pomoc by mnie zabandażował. Byle bym się nie wykrwawił na RC (ranę ciężka) bo tylko ja jestem medykiem i nikt by mnie nie odratował. Grega nie słychać. Czyżby i on. Bynio czołga się do mnie .Tamci strzelają jest ze 3 metry ode mnie. Nagle pomiędzy nas coś spada. O fack to granat. JJJEEEBBB!!!!!!!!! Pisk w uchu.

Koniec

Kulo, Greg, Bynio – KIA

Ale było fajnie. mam nadzieje że jeszcze kiedyś odwiedzę. Czeczenie. Teren dla profeski.


Czeczenia


Raport oddziału Czeczeńskiego z dnia 6.07.2008r.
Z naszych wozów wysiedliśmy w północnym zbiegu dróg. Wiedzieliśmy tylko że czeka nas ciężka misja, w lesie rozsiane były poszlaki i tropy, musieliśmy je odnaleźć. Ogarnęliśmy się i ruszyliśmy drogą na południowy-zachód, już po chwili znaleźliśmy pierwsze zadanie. Mieliśmy odszukać stacje nadawcze, na mapie zaznaczono dwie strefy, więc podzieliliśmy się na dwie grupy pułtuską i warszawską. Nasza paczka miała znajdować się w sektorze przy środkowej drodze. Ruszyliśmy w las, oczywiście zapomniałem o dokładnym obejrzeniu mapy i nie zwróciłem uwagi na skalę, w rezultacie doszliśmy do drogi położonej na zachodnim krańcu mapy. Szliśmy więc wzdłuż tej drogi oczywiście nie wiedząc o tym że to nie ta co trzeba. W międzyczasie znaleźliśmy kilka zadań, jak również minę-pułapkę. Druga drużyna w tym czasie znalazła nadajnik. Dotarliśmy do skrzyżowania drogi z asfaltem, w tym momencie przed szlabanem zaparkował wóz bojowy specnazu (srebrny Punciak) jako rasowi Czeczeni zbunkrowaliśmy się w krzakach. Rozpoczęliśmy poszukiwania zaginionego nadajnika, ale ni cholery nie mogliśmy go znaleźć, w tym momencie zaświtała mi myśl że chyba ostro daliśmy dupy (zasadniczo to ja - dowódca). Pomyliliśmy drogi!!! Musieliśmy szybko naprawić swój błąd. Ruszyliśmy wzdłuż szosy do środkowej drogi, PMRy oczywiście nie dawały możliwości kontaktu z drugą grupą, na szczęście w Czeczeńskich chaszczach dziwnym trafem Plus GSM ma swoje przekaźniki (jak i pozostałe sieci). Grupa warszawska w międzyczasie znalazła 1000 szt. dodatkowej amunicji i ruszyła szukać stanowisk dział przeciwlotniczych. Przeczesywaliśmy tyralierą pas przy ulicy, w pewnym momencie usłyszałem krzyk Rafała i odgłosy strzałów. Co się dzieje? Kontakt! O kur.a, tak młodo mieliśmy zginąć? Nasza partyzancka przyszłość zawisła na włosku, przez umysł przemknęły mi wizje rosyjskich sołdatów plądrujących nasze wioski, mordujących i gwałcących co się da. Grigorij weź się w garść! Nie po to cała wioska zrzuciła się na Twojego kałacha żebyś teraz się poddawał! Na szczęście okazało się że Rafał jak i jego przeciwnik byli tak samo zaskoczeni nieoczekiwanym spotkaniem, wypuścili do siebie po serii i uciekli. Na szczęście Specnaz miał ważniejsze zadania niż ganianie po lesie grupki Czeczenów, zresztą w tych okolicach się wychowaliśmy, znaliśmy każdą gałązkę na każdym najmniejszym krzaczku. Nie mieliby szans! Nie mogliśmy ich ścigać bo czekały ważniejsze zadania, bez nadajników i innych ważnych modułów nasza obrona przeciwlotnicza nie mogła prowadzić ognia w kierunku latających w tą i z powrotem ruskich śmigłowców. Pech chciał że nasi druhowie Wiktorij i Szuniolewicz dzień wcześniej wioząc je samochodem trochę zachlali. Wciskali nam historyjki że niby to im wypadły na wertepach. Dobrze wiedziałem że oddali je jakimś wieśniakom za garniec siwuchy. Gamonie podali nam tylko orientacyjnie przez które wioski jechali, zanim zniknęli gdzieś w głuchych ostępach. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy że to parszywi agenci CIA, że specjalnie chcieli pokrzyżować nam szyki żeby robić z Ruskimi swoje podejrzane interesy. Paczka nie była mocno schowana leżała w krzakach, zgarnęliśmy ją i ruszyliśmy szukać stanowiska przeciw-lotniczego. Musiało być niedaleko, rozdzieliliśmy się, Rafał znalazł działo wraz z jednotką naprowadzającą, w tym czasie Dybek został postrzelony. Pobiegliśmy pomóc naszemu druchowi. Na szczęście była to jedynie lekka rana, szybko ją opatrzyłem, w tym czasie Rafał ostrzeliwał stanowisko wroga raniąc jednego z nich. Wróciliśmy do bazy, przygotowaliśmy stanowiska obronne i oczekiwaliśmy... Grupa warszawska nie mogła znaleźć drugiego stanowiska dział! Minęło już przecież tyle czasu! Co się dzieje? Co?! Są przy drodze obok linii średniego napięcia? Popełnili ten sam błąd co my, doszli do drogi na zachodnim krańcu mapy. Nakazałem im iść na wschód. Nagle Rafał usłyszał wroga, przyczailiśmy się. Komary rypały niemiłosiernie, ale czym jest komar dla Czeczeńca. Wróg zauważył Rafała, przemieszczał się wzdłuż naszych okopów, na granicy zasięgu. Wśród gałęzi zobaczyłem drugą sylwetkę, trzecią! Nie mieliśmy już żadnych złudzeń, Ruscy wysłali swoje doborowe oddziały żeby rozprawić się z nękającymi ich lotnictwo Szyłkami. Działka za naszymi plecami dzielnie pruły do przelatujących śmigłowców, nie mogliśmy pozwolić na uciszenie ich. Wróg zbliżał się, jeszcze chwilka, kilka metrów...zauważyli mnie! Wyprułem w jednego serię, potem w drugiego, Rafał obok przyparł do ziemi trzeciego Ruska. Odpowiedzieli ogniem, kule przelatywały nad naszymi głowami, wychyliłem się, kolejne serie. Rafał rzucił granat- w sam środek ich formacji! Chwila zawahania, czy odłamki granatu zrobiły z nich ćwikłę? Wyszliśmy z okopu, trzech specnazowców sikało krwią na wszystkie strony, dwóch już się wykrwawiało, trzeci został lekko zraniony, dobiłem go - gołymi rękami. W tym momencie dotarli nasi chłopcy z grupy warszawskiej. Specnazowcy po śmierci okazali się całkiem równymi ziomami. Pogadaliśmy o kaburach, genialnych rzutach granatem i pracy. W końcu Rusek też człowiek, pozwoliliśmy im wrócić do swoich rodzin (hmm, oni chyba nie żyli...?) Nastąpiło odprężenie, Czeczenia odparła najazd czerwonej hołoty. Wykonaliśmy nasze misje. Wciąż jednak nie byłem pewien kto oprócz nas kręci się po lesie? Kto postrzelił Dybka? Wzięliśmy moduł naprowadzania i ruszyliśmy do drugiej bazy przeciw-lotniczej. Ja z dwoma chłopakami postanowiliśmy poszukać tych cieni krążących po lesie. Odprężenie zgubiło naszych kolegów niosących nadajnik, parszywi zdrajcy dopadli ich! Wiktorij i Szuniolewicz byli agentami CIA, kombinowali coś przy drugim działku i zastrzelili dwóch naszych. Dybek zdołał uratować moduł naprowadzania, ale przyparli go do ziemi. Zdrajcy dobrze się ufortyfikowali, dzielił nas od nich wąwóz. Nie do przebycia. Postanowiłem ich obejść, sekundę później poczułem szarpnięcie w lewej ręce i ogarniające ją ciepło. Dostałem! Poszarpana ręka krwawiła jak cholera, jakieś 10 minut i wykrwawiłbym się. Na szczęście obok był nasz niezawodny medyk, opatrzył mnie. Nie mogłem się ruszyć, po takim postrzale musiałem zebrać siły. Wokół latały pociski. Wszyscy oprócz Dybka padli, a wróg podchodził coraz bliżej. Nie tak to miało się skończyć, o nie! Rafał ranny już w drugą rękę (wcześniej poraniła go pułapka) czekał na opatrzenie. Dybek dorwał Wiktorija żywego, już my sobie z nim pogadamy! W międzyczasie nabrałem sił, wstałem i ponownie padłem słysząc serię nad swoją głową. Nie mogłem użyć broni, nie miałem tyle siły, złapałem za moduł naprowadzania i ruszyłem w kierunku bazy w tym czasie chłopaki załatwili drugiego agenta. Zwycięstwo było nasze, warszawiaki raczyli się znalezionym trunkiem wyskokowym. Wszyscy moi przyjaciele żyją, działa strzelają! Misja wykonana! Teraz tylko krótka droga do domu w którym czeka już żona z dzieciakami i micha gorącej strawy - rzepicha, dobra kasza.

Do KGB:
Kurpie Białe pozdrawiają Zielone Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kulo dnia Nie 23:09, 06 Lip 2008,, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszkownik (Sekcja 68)
Kapral



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sekcja 68

PostWysłany: Pon 14:12, 07 Lip 2008,    Temat postu:

Kulo, zdjęcia... załącz zdjęcia !!!! podobno bardzo fajne i klimatyczne ; )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szunio
Kita



Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pułtusk

PostWysłany: Wto 8:47, 08 Lip 2008,    Temat postu:

Bania napisał:
Raport drugiej grupy czeczeńskiej. (Daniel - łączność, Haber - nasz snajper z shotgunem Wink, Bania - madyk)

Rozkazy, które dostaliśmy:
- przeczesać drugi sektor (ten przy młodniku) w poszukiwaniu stacji nadawczej
- odnaleźć bazę i przetransportować nadajnik

Na mapie zaznaczamy nasz sektor. Krótka narada jakie mamy możliwości:
- zawracamy do samochodów, idziemy drogą do młodnika i jego skrajem do celu.
- przez las
Szkoda czasu na zawracanie. Nie wiadomo gdzie jest wróg. Każda chwila jest cenna. Wybieramy trudniejszą drogę, idziemy na azymut. W lesie zachowujemy pełną czujność. Sytuację dodatkowo utrudnia świecące prosto w oczy słońce. Każdą polankę omijamy szerokim łukiem, trzymamy się gęstego lasu, choć czasem trudno o osłonę. Daniel wypatrzył coś przy drzewie, podchodzimy, mamy dodatkową amunicję! Skradamy się dalej. W końcu doszliśmy do młodnika. Patrżę na mapę - cholera - jesteśmy za daleko, musimy się kawałek wrócić. Lekkim truchtem skrajem w kierunku drogi, którą przyjechaliśmy. Pośrodku młodnika widzę kilka strarych sosen. To musi być tu. Na szczęście młode drzewka są na tylke wysokie, że wystarczy się schylić, aby zniknąć z pola widzenia. Na wszelki wypadek Daniel i Haber mnie ubezpieczają. Wpadam prosto na nadajnik. Zanim go zabiorę, oglądam miejsce dokładnie. Być może wróg nas uprzedził i zostawił tu pułapkę. Wszystko w porządku. Zabieram nadajnik i pędem do lasu. Chłopaki na mnie czekają, wroga nie widać. Uff... pierwszy etap za nami. Nie udaje nam się nawiązać łączności z pierwszą grupą - czyżby wróg ich dopadł?

2008-07-06 11:01:49 - Wysyłamy komunikat przez sieć GSM, wiemy że w pobliżu mogą być agenci CIA i pewnie przechwycą naszą wiadomość, ale to jedyna nasza możliwość. Chwila odpoczynku...

2008-07-06 11:03:00 - 'IdzcieDoDziala' - żyją!!! Kamień z serca!

Wyciągam mapę i ustalamy co dalej. Nasze działo jest przy ścieżce, więc najpierw idziemy do ścieżki. Dostajemy wiadomość, że pierwsza grupa nadal szuka nadajnika. Jest droga, działo musi być gdzieś blisko. Przeczesujemy las. Nic... działa nie ma. Nawiązujemy kontakt z pierwszą grupą, oni już znaleźli nadajnik i bazę, powiedzieli, że nasza mapa może być niedokładna. Wróciliśmy do samochodów. Zaczynam liczyć kroki... to gdzieś tu. Wchodzimy w las, ale nadal nic. Doszliśmy do linii energetycznej. Na mapie jej nie ma, nie wiemy gdzie jesteśmy! Jeszcze raz nawiązujemy kontakt. Nasi też się pomylili i tu byli. W końcu wiem, jak odnaleźć nasze działo... Mija nas terenówka z dwoma żołnierzami. Przekazuję informację do dowódcy - to agenci CIA! Nie mamy szans ich dogonić. Wracamy biegiem do samochodów i odnajdujemy właściwą ścieżkę. Daniel nawiązał łączność, ale są duże zakłócenia. Jest nasze działo, nareszcie!!! Chowam stację z dala od działa. Nasze zadania wykonane, nawiązuję łączność przez GSM - mamy rannego, potrzebne wsparcie! Zostawiamy działo bez opieki, koledzy ważniejsi. Wybuch!!! To chyba granat! Biegiem przez las. Słychać strzały! Przy ścieżce widać jakieś postacie. To nasi! Wyciągają na drogę trzy trupy Specnazu. Wszyscy cali, tylko lekkie rany, ale już opatrzone.

Trzeba jeszcze zanieść nadajnik do drugiej bazy (tej, z której znalezienim mieliśmy tyle kłopotu) i przechwycić agentów CIA. Robimy drobne przemieszanie w składach drużyn. Mamy informację, że w sekcji G2 możemy znaleźć jeszcze coś ciekawego. Idziemy skrajem młodnika, nie kryjemy się. Druga drużyna niesie nadajnik do działa - znaleźli po drodze piwo. Panuje rozluźnienie, czujność osłabiona. Słycahć strzały!!! Krzyk rannego!!! To na pewno agenci dopadli naszych! Chłopaki biegną w kierunku strzałów. Ja postanawiam zajść agentów od tyłu. Staram się być cicho, ale suche gałęzie trzaskają pod moimi butami. Zaraz mnie usłyszą! Sztrzały coraz bliżej. Widzę nasze działo (jest na niewielkim wzniesieniu). To stamtąd słychać strzały. Podkradam się. Nie widzą mnie, jest ich dwóch. Jeden zmienia magazynek - teraz albo nigdy! Wbiegam celując w niego. Zauważył mnie - to Szuniolewicz. Nie widzę, czy zdążył załadować, trzyma ręce w górze. Drugi leży, też mnie już widzi i podnosi ręcę - Wiktorij. Krzyczę do chłopaków, że ich mam!!! Ale chyba nikt mnie nie słyszy. Sytuacja jest nieciekawa. Mam tylko Glocka, a oni automaty. Celuję raz w jednego, raz w drugiego. Wiktorij łapie za broń i celuje we mnie. Byłem szybszy! Jeden strzał i przeciwnik leży. Słyszę wystrzał... ciemność... wszystko pulsuje. Uchylam powieki, leżę na ziemi i widzę jak Szuniolewicz opartuje Wiktorija i za nogi wciąga go wgłąb lasu.


Dzięki wszystkim za wspólną zabawę. Szczególnie dla was chłopaki, mimo niesprzyjających warunków daliście radę!!
P.S. Niedługo u nas pojawią się jakieś zdjęcia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szunio dnia Wto 8:47, 08 Lip 2008,, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SEKCJA 68 Strona Główna -> Milsim Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin