Autor |
Wiadomość |
Heban |
Wysłany: Pon 16:22, 29 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Nie, niestety na zasadach treningowych. Choć tak naprawfę, to nie było większej różnicy :] |
|
|
FUTURISTA |
Wysłany: Pon 16:21, 29 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Nie, na zasadach treningowych.
Tak przy okazji, jeżeli kiedyś będziemy wybierać się gdzieś wspólnie na jakąś strzelankę, a ja nie będę zabierał się z KGB, tylko będę jechał własnym samochodem, to oczywiście zawsze będę mógł zabrać kilka osób (z i do Ostrołęki), tak jak to miało miejsce w ostatnią niedzielę . Jeśli tylko będzie taka potrzeba .
Pozdrawiam |
|
|
Kulo |
Wysłany: Pon 14:38, 29 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Umieszczę później Raporty w Misjach na stronie Sekcji68.
Czy tyła gra na CCS? |
|
|
dragon |
Wysłany: Pon 6:21, 29 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Z dziennika operacyjnego dowódcy grupy Beta.
Zadanie założyć bazę "2" w odległości 1100m od bazy "1".
Dysponuję 2000m kabla, zestawem naprawczym i 8 osobami.
Po uzgodnieniu z dowódca grupy "A" przypuszczalnej lokalizacji bazy "2" i czasu patrolowania ruszamy w wyznaczonym kierunku.
Rozkładając przewód prowadzimy rozpoznanie i zabezpieczamy teren.
Po upływie przewidzianego czasu z bazy "1" i z grupy rozwijającej ruszają patrole.
Po ok 30m od wyruszenia z bazy "1" zakładamy bazę "2" w miejscu umożliwiającym jej ochronę.
Po założeniu bazy i nawiązaniu łączności dociera do nas patrol z bazy "1".
Daje im czas na odpoczynek i wysyłam patrol. Rozpoczynam ustalanie pozycji, pomiary wykazują przepisową odległość pomiędzy bazami. Ilość rozwiniętego przewodu jest jednak większa o jakieś 400m.
Wchodzę w skład następnego patrolu aby dokonać dodatkowych pomiarów, przekazuje dowództwo podoficerom.
W połowie drogi widzimy partyzantów, oni nas też... uciekają zabierając ze sobą spory odcinek naszego przewodu. Wzywam ekipę naprawczą wraz z dodatkowym kablem. Kontynuujemy patrol. Po dotarciu do bazy "1" wspieramy jej ochronę.
Po przybyciu naszego patrolu ruszamy w drogę powrotną.
W połowie odcina mijamy wracający patrol z bazy "1". Kilka minut potem patrol melduje kontakt z wrogiem i prosi o posiłki... ponieważ jesteśmy najbliżej biegniemy im na pomoc. Po przybycie na miejsce stwierdzamy brak przewodu i brak partyzantów... Wzywamy ekipę naprawczą i wracamy do naszej bazy.
Ponieważ wróg uporczywie atakuje przewód w tym samym rejonie planujemy rozciągniecie dodatkowego odcinak omijającego ten newralgiczny rejon.
Po powrocie do bazy wypuszczamy kolejne patrole... zajmuje pozycje na stanowisku obserwacyjnym i czekam...
Patrole melduja o usunięciu awarii i o ataku na bazę "1".
Obserwuje patrol przeciwnika, próbują obejść bazę. Wzmacniam ten odcinek ale przeciwnik nie pojawia się.
Dochodzą do mnie meldunki o awariach broni.
Brak meldunków z patroli i wypuszczam zwiadowcę z nakazem nie podejmowania walki i odszukaniu patroli.
Po kilku minutach wraca wraz z częścią patrolu.
Rusza kolejny patrol a ja prowadzę rekonesans na okolicznych wzgórzach.
Brak aktywności przeciwnika.
Po zabezpieczeniu bazy ruszam na rekonesans w okolicach kabla, spotykam patrol z bazy "1" kontynuujemy rekonesans. W okolicach bazy "1" podążam za naszym patrolem do bazy nr 2.
Po powrocie do bazy dostaje meldunek o wykonaniu zadania i zwijamy bazę oraz przewód. Żołnierz likwidujący szpital zostaje ranny, odpieramy zmasowany atak wroga... Jest już po czasie i zadanie zostało wykonane.
Wróg po stracie 1 partyzanta rzuca się do panicznej ucieczki.
Nasze zadanie zostało wykonane, zabieramy rannego, zwijamy przewód i udajemy się do bazy "1".
PS:
Zadanie było bardzo trudne, odcinek ponad 1500m do patrolowania co 15m, patrole 2 osobowe. Bazy broniło max do 4 osób najczęściej 3. Przewaga liczebna praktycznie nie istniała. Dobrze że partyzanci grali defensywnie w przeciwnym wypadku nie byli byśmy w stanie wykonać zadania. Mogliśmy wspólnie wystawić do walki max 4 osobowy patrol. W przypadku likwidacji 2 osobowego zespołu naprawczego byliśmy bez szans. Partyzanci dzięki za współpracę. |
|
|
Tomek KGB |
Wysłany: Nie 23:38, 28 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Heban zainspirowałeś mnie
Od miejscowej ludności dowiedzieliśmy się, że wojska rosyjskie założyły dwie bazy i umieściły w niej aparaturę do naprowadzania rakiet. Nasi zwierzchnicy wyznaczyli nam zadania. Nasza 6-osobowa grupa miała utrudnić im to zadanie. Mieliśmy przecinać im połączenia między bazami. Wiedzieliśmy, że przewaga liczebna wroga jest ogromna i nie mamy żadnych szans w otwartej walce.
Na początek musieliśmy zlokalizować bazy, zlokalizować linię i wtedy zacząć niszczyć połączenie.
Po kilkunastu minutach wędrówki namierzyliśmy prawdopodobne miejsce jednej bazy. Na wszelki wypadek nie podchodziliśmy za blisko. Zaznaczyliśmy to miejsce na mapie - to mogło nam pomóc w ustalaniu trasy jaką poprowadzili linię połączeniową.
Za chwilę natkneliśmy się na linię. Osłanialiśmy naszych bojowników, którzy musieli przeciąć kabel i go zwinąć. Zrobiliśmy co trzeba i wycofaliśmy się na bezpieczną pozycje upewniając się czy nikt za nami nie wyprowadził pościgu. Taki pościg był bardzo realny zważywszy, że wojska rosyjskie czuły swoją przewagę liczebną.
Następnie poszliśmy na wschód. Po kilkunastu minutach wędrówki spotkaliśmy obcy patrol. To byli żołnierze ze wschodniej bazy. Patrolowali okolice drogi leśnej. Jeden z nich zbliżył się do nas na jakieś 150 m, ale zawrócił. Poszliśmy na południe i tam też spotkaliśmy patrol. Byliśmy w bardzo ciężkiej sytuacji bo chwilę wcześniej doszło między nami do małej sprzeczki i zachowywaliśmy się dość głośno. Padliśmy na ziemie. Na szczęście nie patrzyli za bardzo w naszą stronę, gdyby tylko odwrócili się to mieli by nas jak na dłoni - wtedy byśmy musieli odeprzeć ich atak. Na szczęście przeszli dalej, a my za nimi podeszliśmy do patrolowanej linii. Linia nie była prowadzona sztywno, nie była zaczepiana o drzewa, leżała na ziemi i ciężko ją było zauważyć. Podbiegłem z nożem i przeciełem. Krzysiek poszedł jakieś 60 - 70 m dalej i uciął przewód w drugim miejscu. Michał osłaniał nas od strony patrolu, który nas minął. Nagle dał nam znać, że nas widzą. Uciekamy w pośpiechu zwijająć kabel. Odeszliśmy na bezpieczną odległość i ustawiliśmy się do ewentualnego ataku. Nikt za nami jednak nie poszedł. Rosjanie czuli respekt i nie chcieli zapuścić się w znane nam rejony.
Poszliśmy znowu na wschód, aż doszliśmy w okolice szpitala i bazy wroga. Już wiedzieliśmy gdzie jest druga "wschodnia" baza. Okrążyliśmy ją próbując ataku od południowego wschodu. Podczas przechodzenia rozpoznaliśmy, że w bazie znajdują się przynajmniej 4 osoby. Okrążyliśmy ich pozycje. Szliśmy leśną drogą i nagle zobaczyliśmy, że jej ktoś pilnuje. Odpuściliśmy sobie atak od tej strony i wróciliśmy za plecy wroga. Doszliśmy do szpitala i tam spotkaliśmy jakiegoś żywego, zdrowego żołnierza. Nie wiedzieliśmy co robić. Chwila zawahania. Przecież nie można atakować szpitala. Rusek zaczął uciekać. Ruszyłem za nim i strzeliłem mu w plecy. Zaraz zlecieli się jego towarzysze. Zaczęło się. Po wymianie ognia okazało się, że dostał jeden z naszych. Zabraliśmy go i wycofaliśmy się do szpitala. Wszyscy z nim tam zostaliśmy i osłanialiśmy. Wróg mógł w każdej chwili zaatakować.
Gdy Mariusz wyszedł ze szpitala i wiedzieliśmy, że czasu nam będzie brakować ruszyliśmy z impetem, aby zlikwidować linię. Bazy wroga już nie było. Linia została zwinięta na pewnym fragmencie. Na wszelki wypadek pocieliśmy ten przewód, którego ruski nie zdążyły zwinąć. |
|
|
Heban |
Wysłany: Nie 22:25, 28 Wrz 2008, Temat postu: |
|
28-09-2008
Dostaliśmy zadanie,
Sekcja 68 miała wesprzeć patrole wzdłuż jakiejś linii w okolicy miejscowości Chudek gdzieś na kurpiowszczyźnie. Powód: wzmożona działalność sił partyzanckich (nie wiedziałem, że KGB przeszło do działań partyzanckich. Widać w Rosji bieda gorsza niż mówili na szkoleniu) - tyle się dowiedziałem. Może to i dobrze, że dowództwo nie wtajemniczyło mnie w głębsze plany. W sumie, po co mi to wiedzieć, a i w razie przesłuchania może będzie łatwiej - w końcu ja naprawdę nic nie wiem.
Zaczęło się spokojnie. Zajęliśmy naszą pozycję, patrole wyruszały regularnie, co 15 minut, a baza była dobrze obsadzona. Dystans "spaceru" - jakieś 900 - 1000m. Takie zwykłe rutynowe zadanie bez fajerwerków.
Pierwszy patrol zameldował brak ok. 50 metrów przewodu mniej więcej w połowie drogi między jedną, a drugą bazą - widać partyzanci zaprawieni w sztuce, wiedzą, co robią. Patrol naprawczy wyruszył z bazy nr 2. Góra poskąpiła i mamy tylko jeden zestaw naprawczy na każde 1100 metrów przewodu.
Moja kolej. Wyruszyłem razem z Marvelem odrobić pańszczyznę. I tu pierwsza niespodzianka.
-Po jaką cholerę puścili kabel po krzakach - zakląłem pod nosem.
-Żeby obniżyć koszty stawiania słupów - burknął Marvel. Trzeba przyznać, że ma niezły słuch.
Minęliśmy grupę naprawczą i ruszyliśmy dalej drogą, wzdłuż której ciągnął się przewód. Na skrzyżowaniu Marvel kuca przy krzaku i melduje, że widział ruch po prawej, w sporej odległości. Pomyślałem, że może to Guma, ale ten za chwilę wychylił się na pobliskiej górce. Ruszyłem, żeby przyjrzeć się temu dokładnie, jednak nikogo tam nie było - szkoda, bo zaczyna zaciągać mułem. Do bazy nr2 dostaliśmy po 20 minutach patrolu. Wydzieliliśmy z dowódcą bazy dwóch ludzi, którzy mieli za zadanie odnaleźć jakieś ślady działania partyzantów. W radiu usłyszeliśmy, że baza chroniona przez sekcję została ostrzelana. Odmeldowaliśmy się szybko i pobiegliśmy naszym na ratunek. W połowie w trasy natknęliśmy się na nich - trzeba przyznać marny widok. Poobdzierani, w niekompletnych mundurach. Widać było dobrze, że siedzą w lesie bardzo długo. Stali na małym wzniesieniu po środku drogi między jednym, a drugim punktem. Poprosiliśmy o małe posiłki z bazy nr 2, i zaczęliśmy wykonywać procedurę przewidzianą na taką sytuację. Niestety nie mogłem się skupić na działaniu, gdyż ciągle słyszałem urywane rozmowy z mojej macierzystej bazy. To Darek próbował nam tłumaczyć, co mamy robić - tylko, po co? Przemieściliśmy się szybkimi susami na lewą flankę - byli szybsi. Na górze nie znaleźliśmy nic, nawet przewodu nie było. Wezwałem ekipę naprawczą, i ruszyłem w dalszy patrol. Tym razem podróż trwała niecałe 10 minut.
Nie zdążyłem dobrze odpocząć i musiałem znów ruszać. Darek poprosił o dodatkowe 20 metrów kabla - usterka okazała się większa, niż sądził. Teren był czysty a do miejsca uszkodzenia nie było daleko, więc poszedłem sam. Pomogłem naprawić przewód i zabrałem się w drogę powrotną do bazy. Czujka melduje, że widzi wroga, odległość 60 metrów NNE. Mam do dyspozycji 4 osoby. Pada decyzja, dwie wiążą, dwie zachodzą - nasz popisowy manewr. Ruszamy!! Po 10 metrach szarży zatrzymałem oddział. To tylko Guma szukający przeciwników.
W końcu odpoczynek w bazie. Pozycje obsadzone, patrole są Do tego zdecydowaliśmy się wypuścić dwa niezależne patrole zwiadowcze.
Ostatnia czynność, jaką miałem okazję wykonać, to przeczesanie małego kwadracika górzystego terenu.
Godzina 13:50 - zadanie zakończone powodzeniem.
Stan linii - sprawna.
Ilość ataków wroga - 4
Straty własne - BRAK |
|
|
Tomek KGB |
Wysłany: Nie 20:33, 28 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Dzięki za przybycie, szczególne pozdrowienia dla bynio.
Podsumowując spotkanie zacznę od szybkich na końcu. Krótkie, ale treściwe. Trzeba przyznać, że Sekcja broniła się nieźle (albo to wróg kiepsko nacierał).
Jak nacieraliśmy na zjednoczone siły Wilków i Sarsów to wszystko wydarzyło się tak szybko, że udało mi się raz rzucić granatem i chyba tylko jednego zestrzelić.
Jeżeli chodzi o zadanie to:
Partyzantów było 6 osób. Sekcja 68 + Hojak = 7 osób. Sars + Wilki Mroku = 9 osób.
Linia 1100 metrów. Partyzancie przecieli kabel w 4 miejscach i zabrali w sumie 120 m kabla. Partyzanci stracili jednego człowieka. Zaatakowali bazę wroga. Partyzanci przemieszczali się niezauważeni raczej - w każdym razie nikt nie chciał im zagrozić. Mimo kontaktu wzrokowego z przeciwnikiem udawało się omijać patrole i przez większość czasu mogli oszczędzać amonicje. Partyzanci mają ograniczony dostęp do broni.
Partyzantom nie udało się jednak zniszczyć całej linii.
------
Pozdrawiam wszystkich |
|
|
dragon |
Wysłany: Nie 17:10, 28 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Dzięki wszystkim było miło poznać...
|
|
|
Heban |
Wysłany: Sob 18:45, 27 Wrz 2008, Temat postu: |
|
Dotarła |
|
|
FUTURISTA |
Wysłany: Sob 18:00, 27 Wrz 2008, Temat postu: |
|
O 9 pod klonami .
Gdyby do Hebana nie dotarła wiadomośc na gg, to potwierdzam, że będę miał wolne miejsca . |
|
|
Guma |
Wysłany: Sob 15:24, 27 Wrz 2008, Temat postu: |
|
O której i gdzie się spotykamy ?
Heban weź dla mnie knigę i pamiętaj o budziku. |
|
|
Heban |
Wysłany: Sob 11:17, 27 Wrz 2008, Temat postu: |
|
1.heban
2.darek
3.bynio
4.guma
5.Mavvel
6 Cyc (HOJAK) |
|
|
Guma |
Wysłany: Sob 10:24, 27 Wrz 2008, Temat postu: |
|
1.heban
2.darek
3.bynio
4.guma |
|
|
bynio21 |
Wysłany: Pią 16:51, 26 Wrz 2008, Temat postu: |
|
1.heban
2.darek
3.bynio |
|
|
Tomek KGB |
Wysłany: Pią 16:18, 26 Wrz 2008, Temat postu: |
|
a kto wybiera się na tą strzelankę?? Ruszcie się trochę Panowie/ Żołnierze |
|
|