Autor Wiadomość
Pyton
PostWysłany: Pią 9:18, 04 Gru 2009,    Temat postu:

hej i jak nie ma z Was ktoś chęci sie wybrac? bo jak cos to jakies wypełnienie samochodu z łomyz dalo by sie zrobic Wink
Pyton
PostWysłany: Wto 21:40, 01 Gru 2009,    Temat postu: 06.12.2009 Supraśl

wrzucam na prośbe Supraśla

Witam i zapraszam na strzelankę pod tytułem:

Początek Kryzysu: Operacja Cicha Burzar1;

Miejsce: Alternatywna rzeczywistość, początek zimy roku bieżącego,
Kraj: III Rzesza Pospolita,
Rejon pograniczny-wschodni ( około 40 kilometrów od granicy separacyjnej międzypaństwowej), kompleks leśny.

Scenariusz:

Epilog:
Przyszłość. Zawsze nieprzewidywalna i nieunikniona. Globalny kryzys trwający już od lat coraz bardziej uderzał w najbiedniejsze grupy społeczne. Likwidacje miejsc pracy, wzrastające bezrobocie i podatki. Obietnice rządu, nigdy nie polepszające standardu bytu, coraz bardziej wzbudzały niechęć i nienawiść w ludności cywilnej do kraju, który dotąd ich karmił. Masowe emigracje ludzi, drastycznie wzrastająca przestępczość i zaniżenie standardu bytu spowodowały liczne protesty w całym kraju. Źle opłacana policja i wojsko coraz rzadziej ingerowały w pomoc dla cywili. Kraj stanął w obliczu załamania gospodarczego i ekonomicznego, który mógł się przerodzić nawet w wojnę domową. Biedniejsza i zarazem najbardziej ogarnięta chaosem część kraju została odseparowana murem od bogatszej tworząc tym samym getto i barierę za którą zamożna część ludności mogła czuć się względnie bezpieczna. Nazwano tę część kraju: Sektorem B, w którym policja i wojsko pełniły czynną służbę aby pacyfikować buntowników, którzy na własną rękę postanowili odebrać państwu to co im się należy. Obok gumowych kul i gazów łzawiących, szybko zaczęły latać także pociski z broni ostrej i granaty. Karuzela chaosu nabierała coraz większego rozmachu, nie pozostawiając pozostałej w odcięciu od reszty kraju ludności wyboru, postawionej na równi ze zwykłymi przestępcami. Nikt nie mógł opuścić swojego miejsca zamieszkania a na wyjazd poza sektor potrzeba było specjalnych przepustek. Życie toczyło się nadal, jednak już nic nie było takie same. Manipulowane, filtrowane i usuwane wyłącznie przez organy ścigania, którymi nadzorował rząd. Całkowita manipulacja. To oni ustalali ile produktów spożywczych, leków i innych dóbr mogło być dostarczone do sektora, co nie pokrywało się z rzeczywistym zapotrzebowaniem na nie. Ilość była limitowana, tylko ludzie prowadzący biznes mogli pozwolić sobie na stały dostęp do nich, dyskwalifikując resztę społeczeństwa i narzucając niewyobrażalne marże na ich ewentualny zakup. Z początku powstał niewielki posłuch medialny, jednak sprawa szybko ucichła. Zapomniano o tym fakcie tak jak o innych utwierdzając resztę świata w przekonaniu, że są to tylko wewnętrzne sprawy kraju.
Jakby tego było mało, pojawił się nowy śmiercionośny wirus. Nikt nie wie skąd się pojawił, ale zataczał coraz większe żniwo. Brak opieki sanitarnej i leków doprowadził do masowego wymierania ludności w Sektorze B. Najbardziej zorganizowana grupa przestępcza, która ogarniała swoją działalnością większą część obszaru, przemycająca broń i narkotyki ( w tym także medykamenty cieszące się wielkim pożądaniem na czarnym rynku), mająca kontakty z organizacjami przestępczymi ze wschodu, zapoczątkowała ruch rewolucyjny skierowany w stronę rządu. Wielu przyłączyło się do nich z braku innych perspektyw na życie. Ostatecznie lepiej wybrać zło od śmierci z głodu, kul rrządowychr1; lub wirusa. Nowo powstały twór bardzo łatwo zyskiwał na sile ku uciesze jego przywódców. W zamian oferowali oni opiekę sanitarną, wyżywienie i obronę, przed bezwzględną dyktaturą państwa. Powstawały partyzantki, grupy szkoleniowe, bastiony ruchu oporu, skutecznie uniemożliwiające poprawne działanie sił rporządkowychr1; państwa. Sytuacja była na tyle krytyczna, że rząd Rzeszy Pospolitej poprosił o wsparcie innych członków Koalicji Imperialistycznej, a ci na odpowiedź wysłali w ten rejon siły stabilizacyjne wspomagające i usprawniające działanie organów rządowych.
Walki trwają do dziśr30;



Dzień dzisiejszy:

Miejsce: Wschodnia część rzeszy Pospolitej ( około 40 kilometrów od Muru Separacyjnego,

Obóz partyzantów:

Niebo zasnute chmurami swą szarością karmiło wygłodniałe od braku słońca puszcze. Dziś będące jedyną ostoją przebłysku promienia nadziei na przyszłość, postawioną pod murem niedomówień i rozpaczy.
Poranna mgła skrywająca w swoim mrocznym całunie niewielki obóz partyzantów, pozwalała jedynie na dostrzeżenie majaczących na tle puszczy niewyraźnych plam światła będących paleniskami na pozycjach obronnych. Z pod pałatki wyczołguje się dowódca, leniwie przeciągając się. Krótkim spojrzeniem ogarnął teren wokół siebie i zawołał radiooperatora. Ten wnet poderwał się z nad paleniska, ogrzewając tam ręce i pobiegł w stronę dowódcy.
- Raportuj o ostatnich ruchach wroga w naszym sektorze- oznajmił dla podwładnego jednocześnie wyciągając papierosa z kieszeni.
- Ostatni raport dostaliśmy w nocy od naszej grupy rozpoznawczej. Podobno zestrzelili nisko lecący samolot rządowy z niezidentyfikowanym ładunkiem, który nadlatywał z oddalonej o 10 km bazy wroga.
-Co kurr30;? Przecież mieli zrobić tylko rozpoznanier30; nie doszkoleni młokosi I jak my mamy wygrać tę wojnę jak machają bronią jak patykiemr30;. Ktoś ocalał z katastrofy?
- Z tego co wiadomo samolot spadł parę kilometrów dalej, ale któryś z szeregowych widział podobno, że z jego luku bagażowego coś wypadło. Być może piloci zdążyli katapultować ładunek. Tego nie wiadomo..
- Wyślijcie grupę commando w ten rejon, niech znajdą przypuszczalne miejsce zrzutu ładunku i rozpoznają jego zawartość. Szczegółowy raport z tej akcji ma się znaleźć na mojej pryczy do jutra.- po czym popadł w chwilową konsternację.
- Tak jest! Zaraz wywołam ich przez radio i skieruję w dany rejon!
- Odmaszerowaćr30;

Baza polowa Sił Koalicji Imperialistycznej:

Kilka godzin po katastrofie samolotu.

W zadymionym biurze majora, panował grobowy spokój i mrok. Poprzez nieosłonięte żaluzje wpadał znikomy ślad światła, nadający kształtów wyposażeniu biurka i rysujący w głębi ciemności sylwetkę oficera siedzącego na fotelu, pochylonego nad szklanką alkoholu. Tak jak spragniony wody męczennik, chylący się ku ziemi, tak i on w zamyśle poprzedzający fakty, które dopiero miały nadejść, czół kłopoty. Jedynie dopalający się papieros zdawał się czuwać na straży tego azylu. Tak jakby tylko on pamiętał. że jeszcze ktoś tu żyje.
Nagle straszny huk otwieranych drzwi, wybudził go z letargu. Wstał na proste nogi i podniósł głowę ku wyjściu.
- Panie Majorze! Otrzymaliśmy tajną depeszę z centrali.
- O co chodzi?
- Tylko do rąk własnych. Proszę podpisać tutaj.
Ociężale podniósł rękę po długopis, nieufnie spoglądawszy na druczek. Po niechlujnym podpisie, żołnierz zasalutował i opuścił pokój. Znowu był sam. Tylko, że teraz gdzieś w głębi świadomości skrywała się jeszcze obawa. Obawa przed rozkazami z góry. Bał się że znowu będzie musiał kogoś skazać na śmierć. Był tylko pionkiem, pośrednikiem, narzędziem.
Rozpakował depeszę. Po pierwszych wierszach, wymacał butelkę na biurku duszkiem pociągnął parę łyków. Już rozumiał. Kłopoty dopiero się zaczęły. Po czym sięgnął po telefon i powiedział:
- Przygotujcie najlepszych ludzi, będziemy potrzebować ich umiejętności i dużo zasra..ego szczęścia! Niech nie wiedzą za dużo, oni mają po prostu zrobić swoje. Wydajcie rozkazy mobilizacyjne, misja o charakterze konspiracyjnymr30;



Zaczynamy o 10.00

Na dzień dzisiejszy, będzie podział na dwie drużyny:
Partyzantów i Siły Rządowe, będzie znakowanie drużyn i medyków
Schemat: jeden strzał jeden trup, będą miejsca do ponownego odnowienia ( respawn pointy - nie lubię tego gierkowego nazewnictwa) a także bazy ( tudzież okopy, które będzie trzeba sobie wykopać
Sprzęt do nawigacji w terenie mile widziany ( kompasy, busole) postaramy się załatwić także mapy terenu, dla dowódców drużyn.

Możliwość likwidacji respawn-pointów po wykonaniu głównych celów misji a także baz

Opis jak dojechać zamieścimy na dniach.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group